Sunday 15 July 2012

lazurowo

potrzebowalam oderwania od zlych wiadomosci, od pracy,ktora wysysa cala moja energie od szefa, ktory gra mi na nerwach jak Paganini
spedzilam wspanialy weekend...
sobotnie spotkanie z bliskimi a czesciowo z nowobliskimi nam ludzmi przypomnialo mi jak wspaniale jest moc usiasc nad jedzeniem i rozmawiac i  smiac sie
a niedziela... byla odkrywcza
odkrylismy kawalek swojej Anglii...a raczej Walii...
turkus wody, szeroka plaza....slonce wyjatkowo dzis...
absolutnie nasze miejsce na dluzej...












4 comments:

  1. ależ piękne miejsce, przepiękne :*

    ReplyDelete
  2. a ja juz myślałam, ze wyjechaliście gdzieś znacznie dalej... :-)) współczuję szefa. fajnie, że są takie miejsca i tacy ludzie, przy których udaje się choć na chwilę zapomnieć! buźka

    ReplyDelete
  3. Walia jest cudna, mieliśmy jechać w tym roku do snowdoni to pogody nie ma na dłuższe wyjazdy:(
    fajnie, żeWam się udał weekend:*

    ReplyDelete