Friday 30 November 2012

...

tak czekalam na jesien...a przeszla tak szybko,ze nie zdazylam sie nia nacieszyc..nie mialam kasztanow ani lisci poupychanych po katach w domu...
nie wiem kiedy to minelo
i tak szczerze musze sie przyznac,ze czekam na zime,na swieta... jak nigdy dotad
brakuje mi tego oczekiwania...
tej atmosfery..zapachu i migoczacych swiatelek
jak dobrze,ze juz grudzien,, chce juz poczuc swieta
od jutra odkurzam kalendarz adwentowy..i pisze list z MalaQ do swietego Mikolaja...zeby uzupelnil kolekcje kucykow :)



Wednesday 21 November 2012

party girl

w niedziele Mala Q zostala zaproszona na urodziny angielskiej koleZianki :) z przedszkola...
pierwsze kumpelki z przedszkola zachwycala sie Matka Qoopka..prezent szykowala...
na zaproszeniu czas trwania 1h prosze zabrac hulajnoge :&
w porzasiu Matka mysli... moze moda jakas...
miejsce : lokalna sala gimnastyczna
czas godz 2 GMT
solenizantka na wstepie odebrala wszystkie pieknie opakowane prezenty, ktore jej mamusia szybciutko zapakowala w worki i wyniosla do auta potem zaprosila na sale...
na sali dwaj wynajeci panowie pilnowali porzadku
1 patrzyl czy sie dzieciaki na hulanogach nie porozjezdzaja
2 nacisnal magiczny guzik i w 10 sek napompowal dmuchany zamek usiadl na krzeselku i patrzyl

rodzice sztuk ok 25 siedzieli pod sciana na krzeselkach..

Mala Q popatrzyla na zamek * szczerze nienawidzi dmuchanych zamkow...i rzekla...Mama wychodzimy!!
yyyy troche jakos tak niestosownie po 5min...
mowie : MalaQ patrz dzieci skacza poskaczesz???
MalaQ : NIE!!!
pojezdzisz na hulajnodze? 2 rundki... starczy mamaaaa idziemy.... i ciagnie mnie za rekaw...
chwycilam sie ostatniej deski...a tort?????
no doblaaa uslyszalam..
45 minut siedzialysmy sobie i rozmawialysmy we dwie... alienacja kompletna,
wreszcie wjechal tort... Mala Q patrzy mama! patrz helokiti!
patrze faktycznie tylko dziwnie maly prawie 30 dzieciakow a tort wielkosci malego talerzyka...
swieczki zapalone..solenizatka dmucha...oklaski, fanfary
zdjecie z tortem i...
tort spowrotem do pudelka (na pozniej?) dzieci patrza, sline ocieraja...
a tu koniec imprezki...
na wyjsciu  po mikroskopijnej sztucznej muffince instant z paczki...( poznalam po kolorowej posypce) MalaQ nie dala rady sie wgryzc mi nie bylo dane sprobowac... to sie nazywa impreza!
i kurtyna!



Thursday 15 November 2012

powroty

2 tygodnie minely tak szybko... odpoczynek, dobre jedzenie... jesienne slonce..
rozpieszczalo nas przez te dni..
naladowalam akumulatory wiec moge stawiac czolo codziennosci
szuranie w jesiennych lisciach MalaQ i DuzaQ...radosc podwojna :) entuzjazm ten sam
i mam wrazenie,ze tak jakos plynnie wejdziemy niedlugo w czas..zimowy...a ten tez lubie ;)
chyba czas zarobic ciasto na pierniki :)
lezakuje juz u Was?

p.s
niedlugo wiecej fotek z Polandii :)