ja wysiadam.....
pierwsze zwolnienienie z pracy od lat...bo brak sily na to zeby dojechac do pracy
wiem,ze kazda naciagnieta struna kiedys peka i trzeba sie zatrzymac i... pomyslec o sobie
ale ciezko jest ....bo zwykle na siebie brakuje juz czasu...bo zapalenie gardla Malej Q... bo nieprzespane noce, bo projekty, bo malo ludzi...bo musze to tamto, bo czas goni...
ale wszystko ma swoj kres..
4 dni w domu daly mi mega regeneracje i chyba znow baterie naladowane...zobaczymy na jak dlugo starcza???
zanim to wszystko sie zdarzylo
po drodze...wieki juz temu byl jeden wspanialy sloneczny weekend
duzoooo przestrzeni, trawy i wiatru we wlosach...
Wszystko ma swoj sens...
ReplyDeleteZ nowa energia inaczej patrzy sie na swiat, wiec dasz rade :-)
A Ania rosnie jak na drozdzach! Jaka Ona jest wysoka!!!
musi byc dobrze! dzieki :* a wysoka...no wlasnie ...nie wiem chyba po Chrzestnym :)
DeleteTrzymam kciuki za powrót wielkiej energii do życia, masz rację, że trzeba czasem sięgnąć "dna" by się odbić. Kiedy mała Q tak wyrosła?
ReplyDeleteprawda :) oby sie odbic wysoko :) nie wiem kiedy???? ja sie sama nadziwic nie moge :)
DeleteJaka ona tam Mala!
ReplyDeleteoj tak :) cos o tym wiesz patrzac na swoje dziewczyny :D
Delete