Wednesday 21 November 2012

party girl

w niedziele Mala Q zostala zaproszona na urodziny angielskiej koleZianki :) z przedszkola...
pierwsze kumpelki z przedszkola zachwycala sie Matka Qoopka..prezent szykowala...
na zaproszeniu czas trwania 1h prosze zabrac hulajnoge :&
w porzasiu Matka mysli... moze moda jakas...
miejsce : lokalna sala gimnastyczna
czas godz 2 GMT
solenizantka na wstepie odebrala wszystkie pieknie opakowane prezenty, ktore jej mamusia szybciutko zapakowala w worki i wyniosla do auta potem zaprosila na sale...
na sali dwaj wynajeci panowie pilnowali porzadku
1 patrzyl czy sie dzieciaki na hulanogach nie porozjezdzaja
2 nacisnal magiczny guzik i w 10 sek napompowal dmuchany zamek usiadl na krzeselku i patrzyl

rodzice sztuk ok 25 siedzieli pod sciana na krzeselkach..

Mala Q popatrzyla na zamek * szczerze nienawidzi dmuchanych zamkow...i rzekla...Mama wychodzimy!!
yyyy troche jakos tak niestosownie po 5min...
mowie : MalaQ patrz dzieci skacza poskaczesz???
MalaQ : NIE!!!
pojezdzisz na hulajnodze? 2 rundki... starczy mamaaaa idziemy.... i ciagnie mnie za rekaw...
chwycilam sie ostatniej deski...a tort?????
no doblaaa uslyszalam..
45 minut siedzialysmy sobie i rozmawialysmy we dwie... alienacja kompletna,
wreszcie wjechal tort... Mala Q patrzy mama! patrz helokiti!
patrze faktycznie tylko dziwnie maly prawie 30 dzieciakow a tort wielkosci malego talerzyka...
swieczki zapalone..solenizatka dmucha...oklaski, fanfary
zdjecie z tortem i...
tort spowrotem do pudelka (na pozniej?) dzieci patrza, sline ocieraja...
a tu koniec imprezki...
na wyjsciu  po mikroskopijnej sztucznej muffince instant z paczki...( poznalam po kolorowej posypce) MalaQ nie dala rady sie wgryzc mi nie bylo dane sprobowac... to sie nazywa impreza!
i kurtyna!



20 comments:

  1. Och, jak ja lubie te lakoniczne, ekonomiczne tutejsze wesela, chrzciny i urodziny. Te paczke humusu i peczek selera na czterdziesci osob :-)))

    Koleznka z pracy byla w Polsce na slubie i weselu. Do dzis jeszcze, a minely ze cztery miesiace, nie pojmuje, jak to mozliwe, ze nie placila za drinki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. a u nas,ze na naszym weselu spali na nasz koszt w hotelu ...kazdemu jedzeniu,ktore wjezdzalo na stol robili zdjecie :) kosmos

      Delete
  2. wesela wcale nie sa lepsze;) bylismy, doswiadczylismy, kupilismy sobie piwo i poszlismy do domu:D

    ReplyDelete
    Replies
    1. haha dobre...jeszcze nie bylam..wszystko przede mna :)

      Delete
  3. A ja bylam tu na takiej jednej imprezie urodzinowej i bylo znacznie lepiej ;)
    Nie wszyscy sa tacy sami !

    ReplyDelete
    Replies
    1. pewnie.ze nie...na fajnych tez bywamy...tylko ta byla wyjatkowa :)

      Delete
  4. My bylysmy tylko na jednej imprezce przedszkolnej, ale w domu,wiec inne doswiadczenie. Bylismy tez na urodzinach w centrum zabawy (wlasnie zamki do skakania, pilki, itp), ale to byly urodziny izraelskiego chlopca, wiec nie mialy nic wspolnego z angielska tradycja. Byl tort wlasnorecznie robiony przez tate chlopca, byla kawa dla rodzicow, bylo fajnie ;)
    Ale na slubie bylismy, gdzie pokazano bajecznie piekne babeczki, para mloda pozowala z gora owych babeczek do nastu aparatow, po czym przyniesiono mega pudlo i wszystkie bajeczne babeczki wskoczyly z powrotem do kartonu ;))A goscie smakiem sie najedli ;)
    Pozdrawiamy ;)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. babeczki pewnie jechaly na kolejny slub :)

      Delete
  5. ale się usmiałam:)
    my jak idziemy na urodziny do zaprzyjaźnionego kolegi Luck'a to jest full wypas na softplay i jedzonko dobre i kawka i ciasto dla rodziców tez zakupione:)
    toście poszalały:)

    ReplyDelete
  6. Hahaha no to się nazywa impreza! Po angielsku ;))
    Ale nic się nie martwcie Qoopki, wiosna tuż, tuż to sobie pohulamy jak należy na porządnych urodznach, no nie? ;)

    ReplyDelete
  7. Staram się to zrozumieć, że liczy się że odbyła się impreza, że trzeba zapłacić na salę, zamek itp co wcale tanie nie jest więc może uwazają że tyle wystarczy. CHoć oczywiście my myślimy że lepiej jest zrobić impreze w domu, z dobrym jedzeniem i bajecznie wielkim czekoladowym tortem, bo wtedy i dorośli i dzieciaki będą zadowoleni :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. kazde podejscie ma swoje racje...i wcale nie uwazam,ze polskie jest najlepsze... bo co sie matka urobi...z przygotowaniami itd ..poza tym wszystko kosztuje wiadomo mysle,ze zloty srodek bylby tu najlepszy

      Delete
  8. Masakra :(
    Ja wszystko mogę zrozumiec, każdy ma inne widzenie na imprezy, ale żeby dzieciom torta nie dać po kawałeczku? Dziwne to jakieś..

    ReplyDelete