Jesien juz blisko...powoli zamykam lato
pakuje sukienki a wykladam cieple swetry..
ale jeszcze wracam do tych zdjec
do zapachu trawy podlewanej wieczorem po upalach..
do smaku lodow, najlepszych jakich jadlam obok tych w Rzymie...
do smiechu Malej Qoopki uciekajacej przed wujkiem....
do moich ulic, katow,ktore tak dobrze wryly sie we mnie przez lata...
duzo sie zmienilo...a jakby nic...
lubieęPoznań ... ostatnio mniej już tam bywam ... ale zawsze miło wspominam :)
ReplyDelete