jak Matka Qoopka przyszla na swiat byl gleboki PRL... panie w niebieskim cieniem na powiekach wiszace na ladach u rzeznika i polki z aromatem octowym to byl wtedy moj swiat :)
Babcia Q kupowala Matce ciuchy na zapas... a ze moje biodra nie mialy zamiaru wyksztalcic sie od poczatku jak nalezy w poduszce frejki nosilam rajtki o 5 numerow za duze, tak aby mogly pomiescic poduszke i moje zacne posladki..
nogawki rajtek zatem ciagnely sie pol metra za mna :)
moze dlatego dzis mam taki sentyment do dolnej czesci garderoby i kupowanie np skarpetek Malej Q..sprawia mi tyle frajdy :) nic za to nie poradze :D
Każdy ma jakiegoś "bzika"...ja namiętnie kupuję czapki, kapelusze, kaszkiety dla Glusia ;)
ReplyDeletebedzie kiedy chlopiec to beda i kaszkiety :D
DeleteA ja zakladam srebrne trampki Dyni na duzy palec u stopy! :-)
ReplyDeletehaha Kaczko ty masz palce??!! :D
Delete