czesto mysle,ze moze powinnam zamknac bloga bo czestotliwosc z jaka zamieszczam posty jest zenujaca..
z szacunku dla tych co tu zagladaja,zeby nie musieli za kazdym razem rozczarowywac sie ,ze znowu nic..
ale z drugiej strony...lubie miec to moje miejsce chociaz malo sie tu dzieje, dlatego ze zostawilam tu kawalek swojego zycia i zycia MalejQ.
i mysle,ze od czasu do czasu znajde jednak kilka minut...
cieszylam sie na jesien...a jesien przyniosla nam grype stulecia
taka co dziecko kladzie na lopatki na 2 tygodnie a mnie wlasnie polozyla na tydzien...
tego jeszcze nie grali
a mi gra w plucach i to ostro..
i generalnie jedynie co do mnie przemawia to ciepla pierzyna i herbata z cytryna w kubku rownie opatulonym jak ja
czekam juz na ten czas kiedy bede mogla cieszyc sie swietami..